Odkładana z tygodnia na tydzień inauguracja rozgrywek piłkarskich w Radomsku stała sie wreszcie faktem w niedzielę 18 kwietnia.W tym dniu 1-sza drużyna RKS rozegrała mecz ze Skalnikiem Sulejów. Ponieważ na ul. Brzeźnickiej nie wykonano jeszcze siatki ogradzającej płytę boiska od trybun, mecz został rozegrany przy ul. Kościuszki, gdzie siatka jest,tyle że dziurawa.
Pierwsza połowa meczu była tak schematyczna, że aż nudna. Ciągłe ataki napastników RKS rozbijane były skutecznie przez obronę. "Skalnika" już przed polem karnym. Schemat akcji polegał na tym, że przeprowadzano arak jedną lub drugą stroną boiska, potem było dośrodkowanie. które przejmowali wyżej skaczący i bardziej skuteczni obrońcy pierwszych
45 minut napastnik nie trafił w bramkę z sześciu metrów.
W czasie przerwy zaświeciło słońce a z nim nadzieja, że będzie lepiej. Już w pierwszych minutach drugiej połowy meczu dwukrotnie mogło do zdobycia bramki przez RKS ale zawodziła skuteczność.Dopiero faul na naszym zawodniku na polu karnym i bramka zdobyta przez Roberta Kurka po podyktowaniu rzutu karnego zmieniła obraz gry.
Zawodnicy z Sulejowa zrozumieli, ze nie uda im sie wywieźć jednego punktu z Radomska. Najpierw puściły im nerwy. Mimo że już w pierwszej połowie za nieregulaminowe dyskusje z sędzią bocznym dwukrotnie ukarani zostali żółtymi kartkami, niczego ich to nie nauczyło. Prawdziwy grad kartek posypał się po drugim golu dla RKS, strzelonym ładnie główką przez Grzegorza Kalka. W sumie sędzia pokazał siedem razy żółty kartonik i dwa razy czerwony. Najpierw usunął z boiska kapitana drużyny gości, a potem za brutalny faul na Tadeuszu Dąbrowskim bramkarza "Skalnika . Potem jeszcze jeden rzut karny i było 3:0 dla RKS-u. Tuż przed końcem meczu Radosław Pawłowski raz jeszcze umieścił pilkę w siatce bramki "Skalnika"
Mecz zakończono zwycięstwem RKS 4:0
Pierwsza tak wysoka wygrana I na własnym boisku, to dobry prognostyk na cały sezon. Myślę że nie powtórzy się już runda jesienna, kiedy nasi piłkarze strzelali bramki tylko na wyjeździe.
Na koniec kilka uwag o kibicach. Na meczu tłumów nie bylo, ale t0, co działo się na trybunach, wola o pomstę, do nieba. Wszędzie na stadionach sprawdza się, co kibice wnoszą na mecz, aby przynajmniej ograniczyć picie alkoholu na trybunach. U nas wódka leje się strumieniami, pijani kibice wulgarnie odnoszą się do sędziego, a porządkowy konfidencjonalnie uśmiecha się do pijanych. O mało co nie powtórzył się przypadek z ostatniego meczu rundy jesiennej, kiedy pijany kibic uderzył sędziego, w niedzielę, 18 kwietnia, pijany do nieprzytomności nastolatek już wyrywał się, by "oddać sprawiedliwość" sędziemu, ale został skutecznie powstrzymany przez trzeźwiejszych kolegów. Myślę, że albo klub zatrudni więcej porządkowych i bardziej zapanuje nad tym, co dzieje się na trybunach, albo na mecze przychodzić bedą tylko pijani kibice.
Grzegorz Drzewowski "Gazeta Radomszczanska 1993"
Sobotni mecz nierwszej drużyny piłkarskiej RKS z Lechią Tomaszów do siedemdziesiątej minuty nie odbiegał swoim obrazem od poprzednich. Nieskuteczność ataków, bardzo słaba dyspozycja strzelecka napastników, obawa o starcie z przeciwnikiem czyli oddawanie piłki. Efekt był taki, że do siedemdziesiątej minuty zanosiło się na remis.
Obserwując grę, zwróciłem uwagę, iż wyraźnie brakuje Adama Kamińskiego, który wiązał akcje obrony z atakiem, często zapuszczając się pod bramkę przeciwnika i to właśnie z jego inicjatywy padały bramki. Ukarany po meczu z Pilicą Przedbórz czerwoną kartką, został odsunięty od trzech spotkań i jest to naprawdę duża strata. F
Zdenerwowany nieskutecznoScią swoich kolegów Tadeusz Dąbrowski (powinienem go pochwalić, jak to często robię) przypomniał sobie lata, kiedy grał w ataku i poszedł zdecydowanie do przodu Obrońcy przeciwnika nie widzieli innego wyjścia by go zatrzymać jak brutalny faul tuż przed polem karnym. Sędzia podyktował rzut wolny, który bardzo dobrze wykonał Krzysztof Jasiński i było 1:0.
Następny gol padł już za pięć minut bowiem sfaulowany na polu karnym Robert Kurek celnie wyegzekwował podyktowaną przez sędziego jedenastkę i było już 2:0. Nastroje na trybunach poprawiły się znacznie i wyglądało na to, że jest po meczu. Okazało się jednak, że nie można chwalić dnia przed zachodem słońca.
Najpierw błędną interwencją popisał się nasz bramkarz Pawelec i było 2:1. Uskrzydleni zdobytą bramką piłkarze Lechii zaatakowali powtórnie i strzelili jeszcze jedną bramkę. Do końca meczu było już 5 minut i zdenerwowani kibice zaczęli powoli wychodzić ze stadionu.
Remis odsuwał nasze szanse na awans do wyższej klasy. Piłkarze RKS-u raz jeszcze zerwali się do ataku i Robert Kurek strzelił piękną bramkę. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla RKS-u.
Nerwówkę jaką zaserwowali nam piłkarze w sobotę będę długo pamiętał. Myślę jednak że jeżeli zdecydowanie w grze będzie większe to mamy duże szansę na awans. Z niecierpliwoscią oczekiwać będziemy na najważniejszy mecz rundy wiosennej z Cefolem Wojciechów 19 czerwca. Na
sobotnim meczu spiker klubowy zapraszał kibiców do wyjazdu na ten mecz. Klub zapewnia transport autobusowy.
Gdzie te czasy ??
Myślę, że naszym piłkarzom przydałby się sportowy doping.
Grzegorz Drzewowski GR 93
Przedostatni mecz tej rundy rozgrywek zgromadził na trybunach stadionu przy ul. Brzeźnickiej bardzo dużo widzów. Piłkarze RKS mieli grać ze Stalą Niewiadów i od wyniku tego meczu dużo zależało.
Zespół Cefolu Wojciechów, który miał tyle samo punktów co RKS, grał o tej samej godzinie na wyjeździe z Włókniarzem Moszczenica i kibice po cichu liczyli, że Włókniarz nie da się tak łatwo ograć i będzie szansa wyprzedzić
Piłkarze RKS od pierwszych minut meczu przypuścili generalny atak na bramkę przeciwnika, Już po dziesięciu minutach powinno być 2:0, ale Stal ratowało niebywałe szczęście lub, jak twierdzili niektórzy kibice, "zaczarowana bramka".
W dwudziestej minucie na polu karnym został sfaulowany Robert Kurek i on też celnie wykorzystał podyktowaną jedenastkę. Już za kilka minut grający bardzo dobry mecz Grzegorz Dulewicz pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce i było 2:0. Ten wynik utrzymał się do przerwy. Po jej zakończeniu jeszcze dwukrotnie bramkarz z Niewiadowa wyjmował piłkę z siatki. Bramki strzelili Mariusz Kurek, Radosław Pawłowski.
Nasi piłkarze wygrali mecz 4:0 i mają bardzo duże szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie gdyż Cefol zremisował z Włókniarzem 1:1. RKS pojedzie więc na ostatni mecz w tym sezonie 19 czerwca na stadion Cefolu z przewagą jednego punktu i lepszym stosunkiem bramek.
Cefol wydaje się być zmęczony rundą wiosenną, gdyż coraz częściej oddaje punkty lub wygrywa bardzo nikłym stosunkiem bramek.
Bardzo trudno w piłce nożnej bawić się w proroka, ale kibice wychodzący z meczu już z góry cieszyli się na sukces swojej drużyny.
Namawiam więc wszystkich na wyjazd do Wojciechowa 19 czerwca by zagrzewać do walki naszych piłkarzy. Klub przygotował na ten dzień dwa autobusy, które będą podstawione o 16.00 na ul. Kościuszki, o godzinie 16.30 odchodzi leż pociąg osobowy do Gomunic.
Grzegorz Drzewowski
Gazeta Radomszczańska 1993
takie są fakty historii nikt nam nie zniszczy
