|
Nie wiem czy pasuje o tym pisać tu na forum.
Ale podaje o co chodziło w programie.
dotyczy:zabójstwa 36-letniego Mirosława Dawida
w Radomsku w dniu 14 września 2004 r.
sprawę prowadzi: Komenda Miejska Policji w Radomsku
tel. (44) 685 28 11
Opis sprawy: Zbrodnia, którą przedstawiamy tym razem, jest z rodzaju, gdzie nie wiadomo, dlaczego, ani przez kogo została popełniona. Zginął człowiek, zostawił żonę i dwie córki – i nie wiadomo dlaczego? Los?... Paskudna loteria, w której stawką jest życie...
Zbrodnia, którą przedstawiamy tym razem, jest z rodzaju, gdzie nie wiadomo, dlaczego, ani przez kogo została popełniona. Zginął człowiek, zostawił żonę i dwie córki – i nie wiadomo dlaczego? Los?... Paskudna loteria, w której stawką jest życie...
Mirosław Dawid był mężczyzną jakich wielu. Miał rodzinę, dom, stałą pracę w zakładzie meblowym. Mieszkał w Radomsku przy ul. Konarskiego. Małżeństwo jego było udane. Zapewne żyłby do dziś, gdyby 14 września 2004 roku, gdy z żoną i córkami wrócił do domu ze spaceru do parku, nie nabrał ochoty na piwo. W domu piwa nie było, więc poszedł po nie do sklepu. Było to po 20-ej.
Godzinę później przypadkowy przechodzień, idący ulicą Konarskiego, potknął się o leżącego mężczyznę. Leżący był nieprzytomny, miał rozbitą głowę. Przechodzień telefonicznie zawiadomił pogotowie, które zabrało rannego do szpitala. Tam mężczyzna zmarł, nie odzyskawszy przytomności. Nieszczęśnikiem był Mirosław Dawid. Nie znaleziono przy nim pieniędzy, chociaż prawdopodobnie nikt nie przeszukiwał mu kieszeni. Gdy wychodził z domu, miał przy sobie ok. 20 złotych. Badanie krwi denata wykazało, że przed śmiercią wypił on około 8 piw. Później ktoś rozbił mu głowę. Narzędzia zbrodni nie znaleziono.
Ustalono, że między 20-tą a 21-szą pan Mirosław przechodził obok Ośrodka Pomocy ofiarom przemocy w rodzinie, przy ul. Kościuszki 7. Widziano go tam, jak rozmawiał z Bernadettą K., żoną sąsiada, a zarazem pensjonariuszką tego ośrodka. W trakcie tej rozmowy nadjechał mąż kobiety, któremu, z relacji świadków, to spotkanie bardzo się nie podobało. Nic więc dziwnego, że K. stał się głównym podejrzanym. Przeprowadzono szereg badań i ekspertyz, jednak żadna z nich nie wskazywała, że mógł on mieć z tym zabójstwem coś wspólnego. Jedyne, co obciążało męża Bernadetty K., to brak alibi, ale to zdecydowanie za mało, by postawić komuś zarzuty. Kilka dni po zabójstwie podejrzany wyjechał z Radomska.
Wszystko wskazuje więc, że zabójstwa dokonała bądź przypadkowa osoba, bądź znajomy, z którym Daniel wypił większą ilość alkoholu i doszło do awantury z tragicznym finałem. Choć od zabójstwa upłynęły już prawie dwa lata, sprawca nadal nie jest znany...
_________________ W POLSCE LICZY SIE TYLKO JEDNO MIASTO - RADOMSKO W RADOMSKU LICZY SIE TYLKO JEDEN KLUB - RKS RADOMSKO 
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
