W sezonie 1999/2000 nastąpiła reorganizacja II ligi piłki noznej. Z 2 grup utworzono tylko jedna w której grały 24 zespoły
Kadra na sezon 1999/2000
Bramkarze:
Konrad Paciorkowski
Łukasz Szturma
Obrońcy:
Artur kowaski
Robert Kurek
Marcin Nowak
Jarosław Łęgowiak
Albert Połubinski
Pomocnicy i Napastnicy :
Rafał Dopierała
Rafał Ozga
Tomasz Kazimierowicz
Grzegorz Włoch
Piotr Juraszek
Tomasz Knap
Arkadiusz Felich
Rusłan Kondraszuk
Artur Grzesik
Łukasz Mucha
Damian Wicher
Janusz Jelonkowski
Trener : Marek Woziński - dolny rzad pomiędzy bramkarzami
Jeziorak Iława - RKS 1-0
"We wtorek o godzinie 23:48 wyruszamy pociągiem w sile 7 chłopa+1 panienka do Iławy. Po drodze spokój oprócz przepychanek z kanarem. Docieramy w środę na 7:00 rano. Odpoczywamy nad jeziorem (400km podróży), o 17:00 idziemy na stadion. Od razu rzuca się w oczy konfidenctwo IKS-u. Cały mecz kręcimy doping, zero bluzgów z obu stron. W przerwie umawiamy się na solówki, ale oczywiście według IKS-u solówka to 30 na 7. Na schodach klubu atakują nas, tracimy 3 szale+2 kominiarki. Chcieliśmy zabrać się do R-ska z piłkarzami (tak jak rok temu), niestety dowożą nas tylko do najbliższej stacji. Tam atakuje nas 20 węgorzy z FanClubu, napierdalamy do nich kamieniami i ładujemy się do pociągu. Po drodze kanar wywala 2 od nas w Ciechanowie, a reszta dostaje kredyty. Na koniec antypozdrowienia dla zarządu RKS-u w szczególności dla trenera i pana KAWKI, dzięki którym w R-sku jesteśmy dopiero w Czwartek o 6:00 rano."
BAWÓŁ
RKS Famcg - Hetman Zamość 1:0(0:0)
1:0 Robert Kurek 51 (karny)
RKS Fameg: Paciorkowski -Kurek, Kowalski, Nowak, Połubiń-ski - Kondraszuk (76 Ozga), Dopie-rala, Juraszek, Włoch - Jelonkowski (72 Knap), Grzesik (72 Horawa)
Sędziował Bakaluk z Olsztyna.
Żólte kartki: Kondraszuk, Kurek- RKS; Gamla, Zajączkowski, Tu-rowski - Mctman.
Widzów: 2000.
W pojedynku z Hetmanem piłkarze RKS Fameg zdobyli pierwszą bramką w rozgrywkach zreformowanej drugiej ligi i było to zarazem pierwsze zwycięstwo odniesione w czwartej kolejce mistrzowskiej. W meczu było dużo zaciętej walki w środkowej strefie boiska, a mało sytuacji podbramkowych. W pierwszym kwadransie gra była wyrównana, ale na mokrym boiskti lepiej czuli się goście. W 15 minucie po rzucie rożnym Gamla minimalnie przestrzelił głową z kilku metrów Bliscy zdobycia gola byli również gospodarze, kiedy przed przerwą strzał Roberta Kurka wybił z pustej bramki Pliżga. Gospodarze byli zdania, że piłka karym obwodem przekroczyła linię bramkową, ale sędzia kazał grać dalej.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli z animuszem i wygrywali większość pojedynków w środku pola. Przełomowym momentem meczu była jednakminuta 51, kiedy w pole karne przedarł się z piłką Grzesik, a obrońcy Hetmana Wasilitczuk i Turkowski najpierw nic upilnowali napastnika RKS, a potem go sfaulowali. Sędzia nic miał wątpliwości i wskazał na „wapno". Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Robert Kurek. Bramkarz Ziólkowski wyczul intencje strzelca, strzał był jednak silny. Była to pierwsza bramka zespołu RKS w tegorocznych rozgrywkach, jednocześnie na miarę pierwszego zwycięstwa. Można powiedzieć ,,co się odwlecze", bo przecież tuż przed przerwą, po strzale zdobywcy gola, gospodarze mogli prowadzić. Zdobywca złotej bramki, a także defensywa dowodzona przez kapitana zespołu, Artura Kowalskiego to najlepsza obecnie formacja w zespole RKS. W 66. minucie przed szansą podwyższenia wyniku stanął Rusłan Kondraszuk, który wymanewrował w polu karnym obrońców Hermana i zamiast zdecydować się na strzał oddal piłkę przeciwnikowi. Kondraszukjest niewątpliwie zawodnikiem perspektywicznym, błyskotliwym, ale musi zacząć myśleć na boisku, abyjego poczynania stały się efektywne. Goście w końcowych minutach gry, nie mając nic do stracenia, napierali, ale ich ataki na szczęście dla gospodarzy były nieskuteczne. Pierwszy gol w czwartej kolejce i zasłużona wygrana RKS cieszy, chociaż gra zespołu, szczególnie w pomocy, pozostawia wiele do życzenia, czego nic może nie zauważyć trener Woziński. Napastnicy: Grzesik, Jelonkowski, Mucha - to zdolni piłkarze, wiele już umiejący, ale potrzeba czasu na ich ogranie, by mogli skutecznie powalczyć w dru-goligowym gronie z korzyścią, dla zespołu.
W środę 28 lipca po wyrównanym meczu RKS przegrał z Jeziorkiem w Iławie 0:1.
Jerzy Strzembosz
RKS - Hetman Zamość
"Niespodziankę sprawili nam kibice Hetmana, którzy zawitali do nas w sile 17-chłopa. My nie robimy dopingu i nie wywieszamy flag na znak protestu przeciw postawie działaczy w Iławie (czyt. niżej). W przerwie umawiamy się na solówki, ale Hetman się nie zjawia."
BAWÓŁ
GKS Katowice- RKS Fameg Radomsko 4:2 (1:1)
0:1 7 min Grzesik
1:1 40 min Bosowski
2:1 60 min Kubisz
2:2 70 min Grzesik
3:2 73 min Kubisz
4:2 90 min Muszalik
RKS Fameg: Paciorkowski -Kurek, Kowalski, Połubiński, Nowak (81 Felich) - Kondra-szuk, Juraszek (60 Kazinierowicz), Dopierala, Kasprzyk -Horawa, Grzesik.
Żółte kartki: Szymczyk i Kubisz - GKS oraz Felich - RKS.
Sędziował Olech z Gorzowa Wielkopolskiego.
Widzów około 2000.
Mecz z utytułowanym przeciwnikiem goście rozpoczęli wrącz rewelacyjnie. Już w 7. minucie objęli prowadzenie. Kasprzyk do-środkował z rzutu rożnego i Grzesik zdobył gola. W pierwszej połowie eks - pierwszoligowcy mieli więcej z gry, ponieważ RKS po zdobyciu prowadzenia sporą uwagę poświęcał grze defensywnej. GKS doprowadził do wyrównania na pięć minut przed zakończeniem pierwszej polowy. Po kornerze strzał Oberaja głową w środek pola karnego sparował Paciorkowski, ale Bosowski popisał się z bliska skuteczną dobitką. Katowiczanin ubiegł Marcina Nowaka, który mimo że był najbliżej piłki - nie zdolal zablokować strzału. W 60. minucie Kubisz zdobył druga bramkę dla Katowic, strzelając dwukrotnie głową za drugim razem pokonał bramkarza gości. Piłkarze RKS nie załamali się utratą gola i próbowali za wszclką cenę doprowadzić do wyrównania.
Największym zagrożeniem dla bramkarza gospodarzy byli Horawa i Grzesik - piłkarze pochodzący właśnie ze Śląska. W 70 minucie goście mogli cieszyć się z wyrównania. Kurek długim prostopadłym podaniem uruchomił Ho-rawę, który dośrodkował w pole karne, gdzie piłka skozłowała i przeskoczyła obrońców GKS, a Grzesik płaskim strzałem drugi raz pokonał Tkocza. Piłkarze RKS w tym okresie gry nadal atakowali, ale już trzy minuly później po kontrze GKS stracili trzeciąbram-kę. Kubisz po wyprowadzonej akcji z głębi pola, pokonał z bliska Paciorkowskiego. Goście, nie mając nic do stracenia, przez ostatnie siedemnaście minut z pasją atakował i bramkę Tkocza, chcąc doprowadzić do remisu. Wydawało się, że cel osiągną, bowiem dwukrotnie Dopierała mógł wyrównać, ale nic doszedł do czystych pozycji strzeleckich. Również Horawa i Połubiński próbowali pokonać Tkocza, ale czynili to nieskutecznie. Konsekwencją ataków RKS była kontra Katowic i praktycznie już w przedłużonym czasie gry Muszalik zdobył czwartą bramkę ustalając wynik ciekawego i stojącego na wysokim poziomie spotkania.
Pochwały za grę RKS - to zbyt mało, ponieważ trzy punkty pozostały w Katowicach. Chwalona do tej pory defensywa RKS na czele z bramkarzem Paciorkowskim w tym meczu całkowicie zawiodła. Chociaż odblokował się Artur Grzesik - zdobywca goli, to radomszczanie zdobywając dwie bramki na boisku przeciwnika, zeszli z boiska pokonani. Z tej lekcji trzeba wyciągnąć właściwe wnioski, bo rywale zdobywają cenne punkty i uciekają ze strefy spadkowej.
Jerzy Strzembosz Gazeta Radomszczańska 1999
GKS Katowice - RKS
"Do hanysów wybraliśmy się w 7 osób (pociągiem). W drodze do Katowic spokój. Niestety spóźniamy się na mecz ok.30min. GKS-u w młynie ok.300 łbów. Nie mają ani jednej flagi z napisem GKS Katowice. W przerwie zwijają flagę GLADIATORS i ruszają na nasz sektor, lecz jeden pies ich zawraca. Po chwili wchodzi do nas 8 hanysów i próbują nas zrobić w chuja, że są z Jaworzna z FanClubu Widzewa - my udajemy, że nie wiemy kim są. Cały mecz dopingują razem z nami RKS i bluzgają na GKS. Po meczu psy odwożą nas i hanysów na stację. Tam hanysy gdzieś znikają, a po chwili wracają z kumplami ok.40 i idą w naszą stronę. Psy w obawie przed zadymą odwożą nas do Sosnowca. Stamtąd jedziemy PKS-em do Dąbrowy i pośpiechem wracamy do R-ska. Najśmieszniejsze z tego wyjazdu jest to, że kibole Gieksy zamiast próbować nas skroić na stadionie, dopingowali z nami RKS i bluzgali GKS"
BAWÓŁ