Moim obowiązkiem jest poinformowanie opinii publicznej jaka jest sytuacja w RKS - mówi Zbigniew Herczyk. - Są sprawy, w których decyzje muszą być podjęte natychmiast. Istnieje realna szansa, by RKS jako jeden z nielicznych w kraju klubów miejskich miał II ligową drużynę piłkarski
w połowie tego roku, dokładnie 28 czerwca RKS podpisał porozumienie z ASPN Sp.z o.o., na mocy którego klub podjął się przejęcia zawodników II ligowej drużyny piłkarskiej i zgłoszenia jej do rozgrywek ligowych.
Trzeba było działać szybko, bo było zaledwie kilka tygodni na załatwienie spraw organizacyjnych, opłacenie wpisowego itp. Zawodników do drużyny braliśmy "z biegu", nie mając możliwości większego wyboru. Kończył się czas transferów, zostali słabsi zawodnicy, których nie zgłoszono jeszcze do innych klubów. Od władz miejskich dostaliśmy sygnał zachęty: "Wszyscy chcą II ligi -róbcie wszystko co można, my pomożemy".
Na początku lipca z inicjatywy pani radnej Wajnert zwołano Komisję Oświaty i Kultury Rady Miejskiej. Spotkaliśmy się z życzliwą postawą radnych, którzy uznali, że drugoligowa drużyna to dobra promocja dla miasta. Zgłaszaliśmy wtedy, że potrzebujemy conajmniej 500 milionów miesięcznie na piłkę nożną. Były jednak i inne potrzeby, więc nam obiecano wówczas 200 mln.
Okazało się potem, że byla to tylko opinia, intencja radnych. Na tym się skończyło, tych pieniędzy faktycznie nie dostaliśmy, choć pokazały się na ten temat informacje w prasie i TV.
Musieliśmy jednak podpisać umowy z zawodnikami, opłacić wpisowe, bo terminy nagliły. Prezydent Słowiński obiecał nam, że poprze starania klubu o wydzierżawienie Targowicy. Złożyliśmy zresztą konkurencyjną ofertę, przystając na piętnaście procent od obrotu z opłat targowych do kasy klubu. Z tych opłat mielibyśmy kilka milionów miesięcznie, ale to by na nic nie wystarczyło. Mieliśmy nadzieję, że dostaniemy Targowicę w całości w dzierżawę. Wtedy nasze dochody byłyby większe, a miastu odpadłby duży ciężar dotacji dla klubu. Obecnie jest koniec listopada i w tej sprawie nic nie zrobiono.
Prezydent Słowiński jest do klubu usposobiony życzliwie, ale twierdzi, że sam nie jest w stanie podjąć decyzji, i że jest osamotniony w działaniu.
W rozmowach z przewodniczącym Ociepą, na początku października, sygnalizowałem, że jeśli klub nie dostanie od listopada dzierżawy Targowicy, pojawią się problemy finansowe. Przewodniczący obiecał, że zrobi wszystko, aby najpóźniej do 15 listopada tę sprawę załatwić. Miała być zwołana specjalna sesja na ten temat. Jest koniec listopada, takiej sesji nie było.
A teraz - dlaczego ma być dla RKS-u Targowica.
Miasto ma z Targowicy ok. 3 miliardy zysku rocznie. RKS, to klub miejski. W tym roku miasto wydało na cały sport w RKS-ie ok. 1, 5 mld. zł. Wynika z tego, że dając nam Targowicę w dzierżawę, miasto daje nam nie 3 mld., a tylko 1,5 mld. Gdyby tak się stało, byłaby finansowa podstawa działalności klubu, a jednocześnie dla miasta sensowna możliwość promocji i reklamy w całej Polsce.
Sens podobnych działań reklamowych widzi też Zarząd Famegu, który byłby nadal głównym sponsorem II-ligowej drużyny piłkarskiej. Jednym słowem - baza dla klubu w postaci dochodu z Targowicy i wspomaganie finansowe przez Fameg - dałoby szansę na zlikwidowanie kłopotów finansowych klubu. Samo wsparcie Famegu nie wystarcza. Finansowanie tylko przez Fameg - to powolna agonia klubu.
Obecnie RKS obsługuje Targowicę, ale nie dzierżawi jej w pełni. Umowa jest zawarta na rok. W tej sytuacji nie możemy inwestować, a także nie stać nas na poprawę warunków handlu na tym obiekcie. Gdybyśmy byli dzierżawcami w całości, sprawa by się zmieniła. Mamy pomysły na dodatkowe dochody, które teraz nic są możliwe.
Tymczasem kłopoty finansowe RKS-u są coraz większe, a pomocy ze strony miasta brak. Na wspomnianej Komisji, w lipcu br., stanęła sprawa remontu pieca w RKS. Piłka się toczy, drużyna gra, piec jest "cudownymi sposobami" wyremontowany, a pieniędzy na to z miasta nie dostaliśmy żadnych. A powtarzam, RKS to klub miejski.
Decydenci miejscy boją się zaryzykować i dać pieniądze na II-ligową drużynę piłkarską. Faktycznie, ryzyko jest, ale są teraz duże szansę. Mówi się, że za rok może być reorganizacja II ligi i powstanie tylko jedna grupa -centralna. Pojawi się więc możliwość reklamy i promocji miasta w całej Polsce, bo będą relacje w ogólnopolskiej TV i prasie.
Dlaczego mówię o tym teraz? Bo z różnych obietnic, jak dotąd, nic nie wychodzi, a sprawa staje się pilna. Teraz jest czas transferów. Jeśli teraz właśnie nie wzmocnimy drużyny nowymi zawodnikami, to za dwa tygodnie będzie już za późno. Na koniec rundy jesiennej piłkarze są wprawdzie na trzecim miejscu od końca, ale w tabeli jest gęsto i wystarczy wygrać dwa mecze, aby znaleźć się nawet na 6-7 miejscu. Potrzebujemy tylko wzmocnienia kadrowego.
Nie czekając na działania władz miejskich podjąłem decyzję, aby wyszukiwać nowych zawodników. Testujemy dziewięciu piłkarzy, z których 2-3 ma szansę na grę w naszym zespole. Na tym nie poprzestajemy. Szukamy nadal nowych zawodników w wielu klubach w całym kraju. W rachubę wchodzą również "wielkie nazwiska", ale za wcześnie, by mówić o szczegółach.
Są dopięte sparingi między innymi z: Szombierkami, ŁKS, Rakowem Częstochowa, Polonią Bytom, Ruchem, Koroną Kielce. Mamy wystąpić również , w turnieju Orła w Łodzi, gdzie między innymi grać będą Widzew, ŁKS, Petrochemia, Zawisza i inni.
Powtarzam, decyzje muszą być podjęte natychmiast. To pilne, bo czas transferów jest teraz. Jeśli nie będziemy mieli pieniędzy i nie kupimy nowych zawodników, to może się stać tak, że klub nie przystąpi do rozgrywek w rundzie wiosennej. Byłaby wielka szkoda. Zwłaszcza teraz, gdy nareszcie mamy dobrego trenera, takiego z prawdziwego zdarzenia, wybitnego fachowca, który potrafi znaleźć wspólny język z zawodnikami. Marek Woziński jest akceptowany przez drużynę, która widzi w nim ratunek.
Jeżeli teraz nie znajdą się pieniądze na klub miejski i na miejską, II ligową drużynę piłkarską, to, jak sądzę, już nigdy nie będzie w Radomsku drugiej ligi.
Różne rozmowy trwają, mamy różne obietnice. Prezydent Słowiński po konsultacjach z Metalurgią mówił, że będą dodatkowe pieniądze do końca roku. Widzę, że chce nam pomóc. Gdybyśmy choć dostali te pieniądze z Metalurgii, byłoby na załatanie dziur: na ZUS, na podatek do Urzędu Skarbowego. Musimy też myśleć o organizacji obozu zimowego zaplanowanego na 13-22 stycznia 1997 r. w Rabce, w ośrodku Famegu.
Decyzja o wydzierżawieniu Targowicy dla RKS musi zapaść teraz, bo trzeba podpisać umowy z zawodnikami, którzy muszą wiedzieć, że ich przyszłość jest w RKS. 29 listopada mamy spotkanie Zarządu klubu z zawodnikami. Muszę wtedy powiedzieć zawodnikom, czy będziemy grać w II lidze. Wszystko musi być jasne. Czasu jest niewiele na załatwienie bieżących spraw do Moim zdaniem w RKS, klub miejski, warto zainwestować. Wbrew temu co o nas mówią - prowadzimy intensywną pracę z młodzieżą. Grają juniorzy młodsi i starsi, trampkarze młodsi i starsi - łącznie cztery drużyny. Wszystkie te zespoły zajmują wysokie miejsca w swoich grupach. Jest więc zaplecze. Rośnie miejscowa rzesza dobrych piłkarzy, za kilka lat dorosłych zawodników. Na razie jednak trzeba inwestować. Sport wyczynowy to pieniądze.
Należy podkreślić, że RKS to nie tylko piłka, ale jeszcze 8 innych sekcji, których wyniki byłyby dumą dla wielu dużych miast w kraju.
Pieniądze dla klubu z dochodów z Targowicy oraz wsparcie finansowe Famegu - to dla RKS-u podstawa do egzystencji.
Te pieniądze powinny wystarczyć na pensje zawodników i opłaty skarbowe. Gdy będą te podstawy finansowe, to będzie sens, by szukać pozostałych środków: z "cegiełek" i wpłat od innych sponsorów, na transfery nowych zawodników.
Decyzje należą do władz miasta. Szansa jest teraz. Za tydzień może być za późno.
Notował Jacek Łęski Gazeta Radomszczańska 1996