Sezon 2002/2003

RKS Fameg - Lukullus Świt Nowy Dwór 1:1 (0:1).
0:1 45. min Zawada
1:1 62. min Folc głową
*RKS fameg: Pilarz - Markiewicz, Prokop, Lamch - Kowalczyk (61. Pluta), Leszczyński, Dopierała (61. Dziuba), Jóźwiak, Lato - Folc, Filipczak (76. Bałecki).
Trener: J. Makowiecki
*Lukullus Świt: Pesković - warszawski, Nakielski, Krzętowski, Różański - Szeremet (87. Karwan), Zawada, Miłkowski, Wyczałkowski, Lewna (72. Adamczyk) - Bilski (69. Reginis).
Trenerzy: A. Prawda i M. Copiak.
Żółte kartki: Prokop (RKS) i Wyczałkowski (Lukullus).
Sędziował: E. Kobylarz z Gdańska.
Widzów: 600.

    Menedżer gości Andrzej Prawda powiedział po meczu, że remis jego drużyny nie urządzał, chcieli wygrać. Jednak, po analizie spotkania, uznaje remis za sukces. I była to prawda Andrzeja Prawdy, ponieważ od pierwszych minut spotkania zaznaczyła się przewaga gospodarzy, a wicelider zagrał w tym meczu systemem 4-5-1 i czekał tylko na kontry z jednym w przodzie napastnikiem. Najgroźniejsze akcje gospodarzy prowadzone były lewą stroną boiska, gdzie dobrze radzili sobie Lamch i Lato. Nie było wprawdzie wyśmienitych okazji do strzelenia gola, ale po centrze Laty z lewej strony, Kowalczykowi zabrakło centymetrów, by ulokować piłkę w bramce gości. Gospodarze byli natomiast w opałach tylko przy dwóch stałych fragmentach gry, z których nic nie wyniknęło i po kornerze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po tym rzucie rożnym goście zdobyli gola, na którego z przebiegu gry nie zasłużyli. W zamieszaniu w polu karnym RKS żaden z piłkarzy nie zdołał wybić piłki, do której doszedł na piętnastym metrze Zawada. Strzelił bardzo mocno i po rykoszecie piłka wpadła do bramki Pilarza, który nie mógł zapobiec utracie gola. Wcześniej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Jóźwiak, który strzelił w krótki róg, ale Pesković zdołał sparować strzał. Później w zespole RKS nastąpiły równocześnie dwie zmiany, co do których, jak się okazało, debiutujący w Radomsku trener Makowiecki miał wyczucie, bo wypoczęci Dziuba i Pluta wnieśli sporo ożywienia do gry radomszczan. Efektem była bramka Folca po dośrodkowaniu Laty. Gospodarze nadal atakowali i próbowali strzałów z dystansu. Niewiele brakowało, by strzałem z własnej połowy zaskoczył Peskovica Prokop, a raz, potężnym uderzeniem z około 30 metrów, popisał się Dziuba, ale strzał zdołał sparować bramkarz gości. Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra ten sam zawodnik popisał się groźnym uderzeniem, ale piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Goście szczęśliwie przetrwali oblężenie swojej bramki do końcowego gwizdka. - Gospodarze rozegrali jedno z najlepszych spotkań w rundzie wiosennej i cały zespół zasłużył na szczególne brawa za grę i wynik - ocenił mecz Jerzy Strzembosz, rzecznik RKS Fameg.

 

foto: Roman Świerczyński   foto: Roman Świerczyński

foto: Roman Świerczyński   foto: Roman Świerczyński