Sezon 2002/2003

RKS - Arka Gdynia 1:0 (1:0)
1:0 16 min. Kowalczyk
RKS: Pilarz - Nowak, Prokop, Klepczyński - Leszczyński, Dopierała, Jóźwiak, Lato, Markiewicz - Filipczak (69 Folc), Kowalczyk (90 Pluta).
Trener: A. Kretek.
Arka: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Serocki - Ulanowski, Fojna (86 Kupcewicz), Pudysiak, Murawski, Józefowicz - Kaczorowski, Lizak (59 Rusinek).
Trener: M. Kusto.
Żółte kartki: Prokop (RKS), Woroniecki, Fojna, Serocki (Arka).
Czerwona: Serocki w 81 min. za drugą żółtą.
Sędziował: Artur Szydłowski z Krakowa.
Widzów: 1.500. 

    Taktyka gości była od początku meczu czytelna. Prowadzili otwartą grę i właśnie chcąc od pierwszej minuty zaskoczyć gospodarzy ruszyli do szybkich ataków, ale już w 5. minucie Jóźwiak nie wykorzystał dobrej pozycji do strzelenia gola, a uderzoną przez niego piłkę obrońcy gości wybili wprost pod nogi nadbiegającego Rafała Dopierały, który nie zastanawiając się strzelił mocno, jednak minimalnie niecelnie obok bramki gości. Od tego momentu praktycznie zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy konsekwentnie dążyli do strzelenia gola. Sztuka ta powiodła się już po kwadransie gry, kiedy Rafał Dopierała bardzo dokładnie dograł na prawą stronę do Radosława Kowalczyka i napastnik RKS silnym strzałem w długi róg zdobył, jak się później okazało, zwycięskiego gola. Zarówno w pierwszej połowie jak i po przerwie radomszczanie wypracowali kilka bardzo dobrych pozycji do strzelenia kolejnych bramek, ale sytuacji tych nie wykorzystali: Jóźwiak, Dopierała i Kowalczyk i najlepszej w 83. minucie Folc, którego strzał z bliska obronił bramkarz Arki. Dla gości najlepszej pozycji nie wykorzystał dwukrotnie Kaczorowski, strzelając za każdym razem bardzo niecelnie ponad bramką Pilarza. Mecz nie dostarczył spodziewanych emocji, ale cel radomszczanie osiągnęli zdobywając trzy cenne punkty.

Jerzy Strzembosz 

Po meczu z Arką powiedzieli...
Marek Kusto, trener Arki 

- RKS walczy o punkty i na pewno był dzisiaj niełatwym przeciwnikiem. Zresztą, ta opinia o Radomsku, że gra dobrze, ale w Polkowicach straciło kilka goli, jest prawdziwa. Dzisiaj było widać, że zespół potrafi grać w piłkę i posiada kilku zawodników, którzy są w każdej chwili niebezpieczni. Zwłaszcza tutaj, na swoim terenie. 

Andrzej Kretek, trener RKS
- Bardzo się cieszę, że zespół podjął walkę, bo zagraliśmy dobry mecz w Polkowicach. Zaczęliśmy już serial gry co 3 dni. Będzie on się ciągnął aż do maja. Mamy bardzo dużo spotkań, gdyż doszły nam jeszcze mecze pucharowe. Wcześniej dało się słyszeć głosy, że zespół był źle przygotowany do sezonu. Myślę, że chłopcy zadali kłam takim pomówieniom, bo w 85. min. stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji. Szkoda tylko, że ich nie wykorzystujemy. Mam o to pretensje do zawodników. Po środowym meczu widać było, że początek był lepszy w wykonaniu Arki, ponieważ okazali się nieco od nas świeżsi i szybsi, ale przetrzymaliśmy ten napór i zagraliśmy tak, jak tego sobie życzyłem, czyli mądrze piłką. Stworzyliśmy wiele klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Szkoda, że wykorzystaliśmy tylko jedną.

(ek)