Sezon 2002/2003

RKS - Hetman Zamość 1:0 (0:0)
1:0 87 min. Prokop z karnego.
RKS: Pilarz - Klepczyński, Prokop, Nowak, Leszczyński - Dopierała, Jóźwiak (66 Markiewicz), Lato, Filipczak - Tomasiak (57 Pluta), Kowalczyk (81 Stalmach).
Trener: A. Kretek.
Hetman: Zając - Kowalski, Kocis, Waga, Smoliński - Pliżga, Maleja (76 Głąbicki), Sobczyk, Tasic - Giza (83 Babović), Pachelski (89 Paulewicz).
Trener: A. Papiewski.
Żółte kartki: Markiewicz (RKS) i Sobczyk, Waga, Giza (Hetman).
Sędziował: Adam Konarski z Poznania.
Widzów: 1.500.

    Zespół gości w ligowej tabeli zajmuje pozycję bezpośrednio zagrożoną degradacją. Do Radomska przyjechał z nowym szkoleniowcem i mocnym postanowieniem wywiezienia jednego punktu. Cel swój realizował aż do 87. minuty gry, przy słabej postawie RKS, jak ocenił swoich podopiecznych trener Kretek na pomeczowej konferencji. Rzeczywiście w przekroju całego meczu zespół gospodarzy grał bardzo przeciętnie, a zawodziła formacja ofensywna, której zawodnicy nie zagrażali poważniej bramce gości. W większości gra toczyła się w środkowej strefie boiska. goście preferowali grę z kontry, a ataki zespołu RKS kończyły się przed linią szesnastu metrów. Pierwszy strzał na bramkę RKS oddał w 13. minucie Giza, który uwolnił się spod opieki obrońców RKS, ale bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć i trzeba powiedzieć, że Pilarz bardzo dobrze zaprezentował się w całym spotkaniu, a szczególnie w 25. minucie, kiedy bardzo udaną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo, broniąc końcami palców, silny strzał Tasica z dystansu. Gospodarze pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 21. minucie gry. Wówczas po dośrodkowaniu Laty z prawej strony piłki minimalnie nie sięgnął Tomasiak. W 32. minucie błąd popełnił bramkarz gości, który niefortunnie próbował zatrzymać piłkę nogą, po podaniu swojego obrońcy i omal nie padła bramka samobójcza, ale skończyło się na rzucie rożnym. Pierwszy strzał na bramkę gości oddał Tomasiak, dopiero w 35. minucie gry i to najlepiej świadczy o słabej grze zespołu gospodarzy. Dwie minuty później, wręcz idealnej sytuacji do strzelenia gola nie wykorzystał Dopierała, który po podaniu piłki przez Filipczaka strzelił z bliska niecelnie.
Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem bezbramkowym i w przerwie spotkania zastanawiano się na przyczynami słabej postawy zespołu gospodarzy. Były różne spekulacje, ale kibice z nadzieją oczekiwali drugiej odsłony gry, która jak się później okazało, niewiele różniła się od pierwszej połowy. Jednak w 87. minucie w polu karnym Hetmana sfaulowany został Filipczak i arbiter bez wahania wskazał na "wapno". Faulującym napastnika RKS był Waga, a jedenastkę zamienił na bramkę Prokop i w ten sposób gospodarze zdobyli bezcenne trzy punkty.

Jerzy Strzembosz

Po meczu z Hetmanem Zamość powiedzieli...
Aleksander Papiewski, trener Hetmana:
- Może powiem o moim zespole, bo to mnie najbardziej interesuje. Zagraliśmy rzeczywiście ambitnie. Chłopcy chcieli dzisiaj zademonstrować, że potrafią grać ambitnie, bo ich umiejętności nie są jeszcze za duże. Przynajmniej zmusili dobry zespół Radomska do pełnego wysiłku. Trochę boli, jeśli się przegra po rzucie karnym jeszcze na 4 minuty przed końcem spotkania. Może z gry skromne zwycięstwo należało się drużynie gospodarzy, ale i tak z postawy mojego zespołu, który prowadziłem po raz pierwszy, jestem zadowolony. Tym bardziej, że Hetman do tej pory przegrał dwukrotnie, raz na wyjeździe i raz u siebie. Jednak tamte porażki były dość widoczne. W tej chwili sytuacja mojego zespołu jest arcytrudna. Należy się zmobilizować pod każdym względem. Przede wszystkim drużyna powinna jeszcze lepiej grać, aby mieć szansę utrzymania się w II lidze. Widać, że ta odpowiedzialność ciąży na zawodnikach. Dlatego też popełniamy zbyt dużo prostych błędów. Mam nadzieję, że będzie lepiej, ale czy wystarczą nam punkty, które zdobędziemy, naprawdę - nie wiem.

Andrzej Kretek, trener RKS:
- Mnie bardzo cieszy zwycięstwo i 3 punkty, bo gra pozostawiała wiele do życzenia. Wiem, że jest trudna pogoda i ciężko nam się grało, ale za szybko chcieliśmy konstruować akcje. Od tak doświadczonych zawodników jak Jóźwiak, Dopierała czy Leszczyński wymagam więcej. Teraz przed nami dwa bardzo trudne wyjazdy - do Piotrcovii i do Polkowic. Tam musimy szukać punktów. Nie mamy w tej chwili innego wyjścia.

(ek)

fot. Roman Świerczyński   fot. Roman Świerczyński

fot. Roman Świerczyński   fot. Roman Świerczyński